widoczek
a oto widoczek z naszej działki :)
a oto widoczek z naszej działki :)
"Trzeba stworzyć dom,
Żeby mieć do czego wracać
Upchać miłość tam w każdy kąt
Więc marzenia miej, bo to nie jest ciężka praca
I kochaj, i kochaj, zbudujesz dom
Wybuduję dym z komina
I rupieci pełen strych
W kącie my nad lampką wina
Koty trzy, koty trzy
Gdzieś, za szafą, zadomowi się nam świerszcz
Jak ćmy wpadną przyjaciele,
Tylko wierz, mocno wierz, mocno wierz
Ziemię wokół zrównam z ziemią
Głośno skrzypieć będą drzwi
A wieczorem sen o domu
Niech się śni, niech się śni
Ty posadzisz w każdym oknie złoty kwiat
A nad nami dach i niebo
To nasz świat, cały świat, cały świat"
Słucham dziś tych słów będąc sama z dala od domu...i tak bardzo cieszę się z tego, że już niebawem będę miała swój własny domek! Bardzo bym chciała, żeby wszystko się udało. Słuchaliście też tej piosenki myśląc o Waszym przyszłym domu? Na mnie osobiście ona bardzo działa....Zachęcam do posłuchania.
Troche spóźnione zdjęcia "naszej piwnicy". Dopiero je dostałam. Zazdroszczę mężowi, że jutro tam będzie...ja dopiero w sierpniu. Myślicie, że będzie już stał do sierpnia?
:)))))))))))))
Dzisiaj zalali nam już całą piwnicę :)
Była pogoda i udało się wszystko zrobić. Teraz beton schnie....Mąż poleciał dziś do Polski, w poniedziałek będzie w domku i będzie mógł obejrzeć dzieło robotników. Pewnie po powrocie napisze co widział :) Ja póki co muszę obchodzić się relacjami telefonicznymi taty i zdjęciami wysyłanymi przez brata. Z niecierpliwością czekam na dzisiejsze :) A...chciałam jeszcze napisać, że nasza ekipa budowlana spisuje się na medal!
Dzisiaj świętujemy! Co prawda z daleka od domku, ale cieszymy się tak samo jakbyśmy byli na miejscu. Pomimo niesprzyjających warunków (błota i podmoklego terenu) robotnikom udało się w końcu wykopać całą piwnicę. Fajnie było odebrać telefon od taty, który mówił, że właśnie stoi w piwnicy :):). Jeśli jutro nie będzie deszczu chłopaki zaczną betonować....Wydaliśmy dużo nieprzewidzianych pieniędzy na utwardzanie powierzchni pod wjazd. No, ale cóż, koparka musiała jakoś wjechać, a bez utwardzania nie było to możliwe. A powód do naszego świętowania jest taki, że na nasze konto wkońcu wpłynęły pieniądze z kredytu! Do końca nie wierzyłam, że one w końcu bedą...i przerażały mnie wieści z budowy o dodatkowych kosztach. Nareszcie będziemy spać spokojnie! :D:D:D
Dla niedowiarków - pole bitwy było cieżkie...
Ale jakoś poszło!:)))
Piwnica wykopana! Jutro zalewamy;)